Po rewelacyjnym meczu z Miechowicami, przychodzi słabsze spotkanie i wszystko skończyłoby się szczęśliwie, gdyby sędzia nie odebrał nam karnego. Niestety narzekanie nic tutaj nie zmieni, a szukanie winnego nie ma sensu. Zagraliśmy słabo i dlatego rywal dwukrotnie wyrównywał stan spotkania.
Rozpoczynamy mecz jakoś chaotycznie, niecelnie podajemy, szybko się denerwujemy. Już pierwsze minuty pokazują, że ten mecz nie będzie taki łatwy. Po kilku akcjach z obu stron, niefortunnie piłkę wybija obrońca z Bobrownik, do piłki dopada Rafał Bednarski i pięknym strzałem pokonuje bramkarza gości. Ta bramka podnosi nas na duchu i zaczynamy mocniej atakować. Wyprowadzamy akcję lewą stroną boiska, przed samą linią końcową dopada do niej Rafał Bednarski, zagrywa w pole karne do Bartosza Krawczyka, ten jest faulowany i sędzia dyktuje jedenastkę. Do piłki podchodzi strzelec pierwszej bramki i pewnym strzałem pokonuje bramkarza. Cieszymy się ze zdobytego gola, ale... tutaj główną rolę postanowił zagrać sędzia, nie uznając gola, twierdząc, że jeden z naszych zawodników za wcześnie wpadł w pole karne. Trudno, ale gdy chcemy wykonać powtórkę karnego, sędzia zmienia zdanie i oddaje piłkę rywalom w postaci rzutu wolnego. Niezrozumiała sytuacja, którą arbiter w przerwie skwitował słowami: "pomyliłem się". Zawodnikom puszczały nerwy. Jakby tego było mało, zawodnicy Orła wyprowadzają piłkę lewą stroną boiska, pomocnik wpada w pole karne, jest faulowany przez Daniela Szwarc, gwizdek i karny dla rywali! Pewnie wykonana jedenastka i mamy 1:1, a byłoby już spokojne 2:0. Los pokarał nas dwukrotnie. Przed przerwą dochodzi do przykrego incydentu. Brak komunikacji między naszymi obrońcami, walczącymi o górną piłkę, kończy się zmianą z powodu kontuzji. Daniel Szwarc ucierpiał w zderzeniu z Wojtkiem Grabowskim. Dobrze, że Danielowi nic się nie stało, choć wyglądało to groźnie.
W przerwie pada dużo cierpkich słów i wychodzimy na boisko zmotywowani, by zatrzeć złe wrażenie. Niestety ten dzień do nas nie należał. Nie umieliśmy sforsować obrony rywala, traciliśmy piłki, niecelnie zagrywaliśmy. Na nasze szczęście zawodnicy z Bobrownik nie wykorzystują naszej nieporadności. Po kolejnej akcji w środku pola udaje się nam wyjść na na prowadzenie. Długą piłkę otrzymuje Bartosz Krawczyk i nie zastanawiając się uderza zza pola karnego. Piłka ląduje w siatce i mamy 2:1. Pewni, ze ten mecz można wygrać, popełniamy błąd w obronie. Piłkę przejmuje zawodnik Orła i pokonuje naszego golkipera. Niestety na własne życzenie jest 2:2. W końcówce szala zwycięstwa mogła przechylić się w obie strony. My naciskamy, a rywal kontruje. Po kolejnej nieudanej naszej akcji, do głosu dochodzą goście. Najpierw sytuację ratuje Krzysztof Ogłodek, odbierając piłkę zawodnikowi, który już minął naszego bramkarza, a później ratuje nas słupek po strzale z 25 metrów. Rywal przyjechał dziś do nas zmotywowany, by zdobyć punkty. Osiągnął swój cel zdobywając jeden, nam natomiast odbierając dwa. My natomiast, mając dwukrotnie pozytywny wynik, nie potrafimy go utrzymać. Nie o wszystko można winić sędziego. Nasza gra dziś pozostawiała wiele do życzenia. Za tydzień pauzujemy i mam nadzieję, że ten czas pozwoli nam wyjaśnić sobie nieporozumienia i wrócić na zwycięskie tory, czego drużynie z całego serca życzę.
JK2012