Na ostatni mecz rundy zasadniczej udajemy się do odległego Zendka, by rozegrać mecz z tamtejszą Tęczą. Piękne, słoneczne, sobotnie popołudnie oraz równe boisko sprzyjały grze w piłkę nożną.
Początek meczu należy do gospodarzy, którzy chcą nam pokazać, że łatwo punktów nie oddają i będą walczyć o pełną pulę. Całą drużyną cofamy się i odpieramy ataki zawodników z Zendka. Po 10 minutach gry przeprowadzamy dwie szybkie kontry. W pierwszej, dokładną piłkę otrzymuje Rafał Bednarski, wpada w pole karne i strzela nie do obrony. W drugiej, 2 minuty później, obrona wybija na rzut rożny, ale pewnie wykonany stały fragment gry skutkuje wynikiem 2:0. Piłkę idealnie na głowę dostaje obrońca Wojtek Grabowski. Kolejne minuty meczu, to starania gospodarzy o bramkę kontaktową, ale znakomicie spisująca się obrona oraz pewnie wychodzący bramkarz całkowicie zamykają drogę do bramki. Trzeba dodać, że w tym okresie gry wykorzystujemy równe boisko. Nasze akcje rozgrywamy wzdłuż całego boiska, nie tracąc jej nawet przez 10-12 podań. Czekamy, aż przeciwnik podejdzie wyżej. Gdy to dzieje się, wyprowadzamy kolejne dwa ciosy. Pierwszy w 33 minucie, gdy prostopadłe podanie otrzymuje Bartosz Krawczyk, wpada w pole karne i pokonuje bramkarza Tęczy. Drugi, dwie minuty później, gdy prowadzimy grę środkiem boiska, piłkę otrzymuje Sebastian Sobiech i pewnym strzałem zza pola karnego ustala wynik do przerwy na 4:0. Wystarczyły dwa zrywy po dwie minuty i pewna gra w obronie, by mieć spokojną drugą połowę oraz by mogli zaprezentować się zawodnicy rezerwowi, wprowadzani co 5 minut.
Druga połowa zaczyna się od ataków drużyny z Zendka, usilnie pragnących zmniejszyć różnicę bramkową. Udaje im się to w 55 minucie. Po faulu, sędzia odgwizduje rzut wolny z ok. 20m. Strzał broni Maciej Derdzikowski, ale do dobitki pierwszy dobiega zawodnik gospodarzy Marceli Zawodniak i pewnie pokonuje naszego bramkarza. Jest 4:1. Na szczęście nie wiąże nam to nóg i już 10 minut później, po składnej akcji piłkę otrzymuje Rafał Bednarski i pewnym strzałem pokonuje bramkarza. Kolejne minuty, to coraz większa nasza przewaga, jakby drużyna z Zendka już nie wierzyła, że coś ugra lub nie miała sił na pełne 90 minut. Brakuje nam tylko skuteczności pod bramką. Próbujemy lewą, jak i prawa stroną, ale brakuje ostatniego podania. Wynik ustalamy w końcówce (83 i 89 minuta), gdy dwukrotnie na listę strzelców wpisuje się Mateusz Prudło. Obie bliźniacze akcje, gdy otrzymuje piłkę w środku boiska, przebiega połówkę i oddaje strzał z pola karnego. Przy obu bramkach wyglądało to tak, że naszych zawodników w ataku było więcej, niż zawodników broniących. Wynik 7:1 na wyjeździe daje nam pozycję lidera w nowej tabeli grupy mistrzowskiej.
JK2012